Archiwum Polityki

Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego

• Zmarł Michael Jackson. Przez polskie media przelała się fala bełkotu, frazesów, patetycznych deklaracji i marketingowych wzruszeń. Tego dnia wszyscy byliśmy białymi czarnoskórymi śpiewakami. Swoją tonację jak zwykle zachowało profesjonalne Radio TOK FM. Publicysta tegoż, pan Roman Kurkiewicz, objawił światu myśl śmiałą. Cytujemy precyzyjnie, coby nie uronić słowa: „Dziś w nocy w Los Angeles zmarł Michael Jackson. Bezpowrotnie”. Umieraliśmy ze śmiechu. Nieustannie.

• Kasia Skrzynecka dotrzymała obietnicy danej sobie oraz narodowi. Podczas jednego z kolejnych ślubów i rozwodów zadeklarowała publicznie, że już nigdy nie sprzeda mediom ani swego ślubu, ani podróży poślubnej. I obietnicy dotrzymała. Dwutygodnikowi „Viva!” zhandlowała swą podróż przedślubną. Na 15 stronach dowiadujemy się, że prywatność i intymność to ważna rzecz jest. Jeszcze dwa, trzy śluby i przywykniemy.

• W naszym ulubionym „Drugim śniadaniu mistrzów” dyskusja o ingerencji mediów w życie prywatne tak zwanych gwiazd. Najbardziej spodobała się nam deklaracja Zbigniewa Hołdysa wygłoszona do Krzysztofa Krauze. „Nakręciłeś film »Dług«, ale to nie upoważnia prasy do grzebania w twoich hemoroidach”. Krótko, na temat, no i podobno dość boleśnie.

• W związku z nowym demonicznym kochankiem u boku pani Dody, prasa sporo miejsca poświęca nowemu tatuażowi byłego męża piosenkarki Radosława Majdana. Ten przerobił sobie bowiem wizerunek młodej żony, który dumnie nosił na ramieniu, na twarz starego Indianina. Teraz podobno bramkarz poszukuje narzeczonej adekwatnej do malunku. Ostatnio widziano go w rezerwacie w Oklahomie.

Polityka 28.2009 (2713) z dnia 11.07.2009; Kultura; s. 58
Reklama