Na ulicach Melbourne trwa krwawa wojna gangów. Teraz przybrała nieoczekiwany obrót: gdy zabrakło mężczyzn, morderstwa zaczęły zlecać kobiety.
Codziennie około południa Des Dwupensówka Moran przychodził do tej samej kawiarni w sennej dzielnicy Melbourne. Zamawiał kawę, siadał przy wystawionym na zewnątrz stoliku i całymi dniami obserwował życie handlowej Union Road. Regularne odwiedzanie tej samej kawiarni nie wyszło Desowi na dobre. 15 czerwca dwaj osobnicy w kominiarkach przecisnęli się przez tłum spieszący ulicą na lunch, podeszli do szpakowatego emeryta i wpakowali kilka kul. Przerażeni świadkowie nie zapamiętali nawet koloru samochodu, którym uciekli zamachowcy.
Polityka
28.2009
(2713) z dnia 11.07.2009;
Świat;
s. 86