W cieniu moskiewskiego szczytu Rosja-USA umknęła ważna dla obu stron wiadomość. Kirgistan wykonał gwałtowną woltę dotyczącą newralgicznej amerykańskiej bazy w Manas, od 2001 r. zasilającej drogą powietrzną operację wojskową w Afganistanie. W lutym prezydent Kurmanbek Bakijew wypowiedział Amerykanom gościnę i dał liczącemu 1,5 tys. personelowi 180 dni na spakowanie się. Obserwatorzy widzieli w tym rękę Moskwy i efekt obiecanych pieniędzy. Teraz, w ostatniej chwili, Bakijew podpisał z urzędnikami Obamy nową umowę, za dwa razy większą odpłatność (150 mln dol.
Polityka
29.2009
(2714) z dnia 18.07.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10