W tekście „Profesor bez kantów” [POLITYKA 27] znalazł się bardzo niefortunny fragment stwarzający wrażenie, że Buzek po odejściu z funkcji premiera został opuszczony przez środowisko naukowe, w którym pracował przez lata. Nic bardziej nieprawdziwego! Takie przypuszczenie jest bardzo krzywdzące dla jego przyjaciół w Gliwicach. Prof. Buzek do dziś jest bezterminowo urlopowanym pracownikiem Instytutu Inżynierii Chemicznej w Gliwicach i członkiem Rady Naukowej Instytutu (przy okazji: Instytut Chemii Organicznej jest w Warszawie, nie w Gliwicach). W owym czasie, o ile wiem, był gorąco namawiany do powrotu do tej placówki. Był również namawiany do objęcia stanowiska jej dyrektora, w związku z planowanym odejściem na emeryturę z tego stanowiska prof. Andrzeja Burghardta. Trudno się więc dziwić, że ten właśnie fragment artykułu wywołał w Instytucie, a zwłaszcza u prof. Burghardta, członka rzeczywistego PAN i nestora polskiej inżynierii chemicznej, duże zdziwienie.