Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

W sierpniu w siedzibie głównej PiS odbędzie się szkolenie. Weźmie w nim udział tylko wyselekcjonowana przez szefostwo trzydziestka polityków – kadra, która ma jesienią reprezentować partię w mediach. Na kursie mają się nauczyć przekonywać do własnych poglądów i dobierać właściwe słowa.

Ludwik Dorn, pytany w radiowej Trójce o plany powrotu do czynnej polityki, odpowiadał enigmatycznie, za to z literackimi odniesieniami: „Powtarzam, jesień będzie okresem interesującym. Jak pisał Wyspiański: listopad dla Polaków niebezpieczna pora”.

Były szef Urzędu Ochrony Państwa gen. Gromosław Czempiński pochwalił się w telewizji, że to on jest ojcem duchowym Platformy Obywatelskiej. Kiedy deklaracja wywołała spodziewane zdumienie, zaczął tłumaczyć, że został źle zrozumiany, że jedynie prowadził w tej sprawie luźne, niemniej inspirujące rozmowy: „Wyrażałem w nich jedynie swoje opinie, że na scenie politycznej jest miejsce na nową partię. Ale nawet jeśli rzuciłem jakiś pomysł, to jeszcze nie znaczy, że byłem ojcem założycielem”.

Filozof prof. Jacek Hołówka w „Rzeczpospolitej” o kabarecie politycznym uprawianym w naszej telewizji: „Popularni stają się politycy, którzy przyjmują rolę błazna. To, co mądre, wydaje się nudne. Wygrywa ktoś, kto mówi wulgarnym językiem, przynosi do studia świński łeb lub pokazuje się ze sztucznym penisem. Brak szacunku wobec samego siebie i innych stał się chodliwym towarem”.

Czytelnik „Polski” komentując sondaż, w którym najpoważniejszym kandydatem na prezydenta okazała się nieoczekiwanie Jolanta Kwaśniewska: „W ogóle zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby prezydent był ładną i zadbaną kobietą.

Polityka 29.2009 (2714) z dnia 18.07.2009; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama