Archiwum Polityki

Kto nastraszył Katar

W minionym tygodniu furorę zrobiło tajemnicze Szczecińskie Stowarzyszenie Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce. Wysłany przez jego przedstawicieli list do katarskiego funduszu inwestycyjnego miał go, zdaniem ministra skarbu, na tyle wystraszyć, że nie przelał w terminie pieniędzy za kupowane stocznie.

Stowarzyszenie zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego w ubiegłym roku. Na jego czele stoi Lech Wydrzyński, kiedyś pracownik, a dzisiaj wiceprzewodniczący rady nadzorczej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding (SSPH), będącej w upadłości. Jak twierdzi, do stowarzyszenia należy 1,7 tys. osób kiedyś zatrudnionych w SSPH, które są akcjonariuszami zbankrutowanego przedsiębiorstwa. Wydrzyński, goszczący często w mediach o. Rydzyka, podkreśla, że chodzi o obronę nie tylko miejsc pracy stoczniowców, ale też setek mniejszych firm, będących poddostawcami.

Wysłanie listu jest elementem planu stowarzyszenia. – Upadłość SSPH i utworzenie na jej gruzach spółki Stocznia Szczecińska Nowa, którą teraz rząd próbuje sprzedać, było niezgodne z prawem. Będziemy dochodzić sprawiedliwości nawet w sądach międzynarodowych – deklaruje Wydrzyński. Stowarzyszenie zapewnia, że stocznię mógłby uratować tajemniczy inwestor norweski. Nic dziwnego więc, że próbuje odstraszyć konsorcjum wybrane przez ministra skarbu.

Polityka 31.2009 (2716) z dnia 01.08.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama