Archiwum Polityki

Okiem kartofla

\\

Od dwóch miesięcy nie można zreperować zegara na Dworcu Centralnym w Warszawie. Zapadła więc decyzja, że za karę Centralny będzie zburzony, ale karę złagodzono i zburzą go dopiero za pięć lat. W ten sposób wracam więc do tematu PKP. W pociągu Intercity znalazłem ankietę: „Szanowni Państwo!! W sprawie zintegrowanego biletu ważnego w pociągach PKP Intercity S.A. i w komunikacji miejskiej uprzejmie prosimy o udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania (składnia autentyczna). Państwa odpowiedzi pozwolą nam na udoskonalenie świadczonych usług”. Ankieta ma 12 rozdziałów i w każdym jest kilka pytań. Najważniejsze brzmi: jaką kwotę byłby/byłaby Pan/i/ skłonny/a/ dodatkowo dopłacić do biletu kolejowego za korzystanie z pojazdów komunikacji miejskiej bez konieczności kupowania biletu na ten przejazd? Słowem, Intercity ma ból głowy, jak dojeżdżam do dworca. Przypuszczam, że wkrótce w celu „udoskonalenia jakości świadczonych usług” zaproponuje mi dopłatę do ciepłej wody w hotelu, gdy się kąpię przed podróżą. Aż mi oczy powilgotniały, bo ja uczuciowy jestem. Jeżdżę pociągami Intercity często i gęsto. Latem w upale. Żadnego bufetu, a w tzw. WC „woda jest, tylko jej nie ma” – jak mi niedawno wyjaśnił konduktor i zapewnił, że „pociąg jest zawodowany, tylko pompy wody nie podają, wyschły i są słabiutkie, rozumie pan?”. Oczywiście, że rozumiem, i pocieszam konduktora: – Niech się pan nie martwi, materia zawsze stawia opór człowiekowi. Już Irzykowski pisał o tym w „X Muzie” osiemdziesiąt lat temu. Gomułka ten sam temat poruszył i zapewniał, że gdybyśmy mieli cienką blachę, produkowalibyśmy konserwy, ale nie mamy mięsa.

Polityka 31.2009 (2716) z dnia 01.08.2009; Tym; s. 91
Reklama