Podobał mi się gest Baracka Obamy, który zaprosił na piwo do Białego Domu dwie osoby: czarnoskórego profesora Gatesa, który usiłował dostać się do swojego domu, oraz białego policjanta, który go podczas tej czynności aresztował, co – zdaniem prezydenta – było „głupie”. Kiedy prezydent porozmawiał telefonicznie z policjantem i poznał szczegóły, zmienił zdanie. „Mogłem lepiej dobrać słowa” – powiedział i zaprosił obu na piwo.
Taki powinien być prezydent.
Polityka
33.2009
(2718) z dnia 15.08.2009;
Passent;
s. 80