Jesteśmy Polakami – pisze komentator sztokholmskiej popołudniówki „Aftonbladet” Peter Kadhammar. Coraz więcej Szwedów uważa bowiem, że ich przyszłość (podobnie według autora myślą Polacy) jest poza własnym krajem. Szwedzka korona stała się pieniądzem mało wartościowym, co okazuje się natychmiast po przekroczeniu granicy. Przeciętnej szwedzkiej rodziny nie stać na kupno pizzy w Oslo. Płace spadły tak nisko, że np. General Motors woli zwolnić robotników w swoich zakładach w Niemczech niż w Szwecji. Dotknięte kryzysem skandynawskie linie lotnicze SAS też zwalniają najpierw swoje załogi w Danii i Norwegii, bowiem szwedzki personel jest tańszy. To sprzyja na razie zatrudnieniu, ale co będzie za rok, pyta dziennikarz, i stwierdza smętnie, że zaraz po wojnie Szwecja miała olbrzymie wyprzedzenie w stosunku do Europy. Czy Szwedzi zaczną emigrować na wielką skalę? Może do Polski? Już raz tak było. W latach 20. minionego wieku bogaci Polacy zatrudniali szwedzkie gosposie.