• Aktor Marcin Dorociński przez osobniki posiadające gruczoły mlekowe definiowany jest jako ciacho. Niestety, ciacho zawiódł (zawiodło) ostatnio swoje adoratorki, gdyż wyznał, że „sceny erotyczne grane w kinie są potwornie nudne”. „Szczególnie gdy musisz udawać, że jest ci dobrze”– dodał zawistnie. Marcin grał ostatnio w skandynawskim erotyku zatytułowanym „Kobieta, która pragnęła mężczyzny”. Wszyscy fachowcy wiedzą, że skandynawski seks jest jak Ikea, czyli generalnie obowiązuje reguła – zrób to sam.
Polityka
35.2009
(2720) z dnia 29.08.2009;
Kultura;
s. 52