Archiwum Polityki

Jak uszczęśliwić sprzątaczkę

Opublikowane niedawno fragmenty „Diagnozy Społecznej 2009” (efekt przebadania reprezentantów 54 grup społecznych) przynoszą kilka ciekawych spostrzeżeń. Warto np. odnotować dobre samopoczucie lekarzy, którzy, jak wynika z Diagnozy, doskonale zarabiają, mają udane życie rodzinne i sporo przyjaciół, a 60 proc. z nich jest zadowolona ze swojego życia seksualnego. Dobre samopoczucie lekarzy godne jest uwagi tym bardziej, że, jak czytamy, przeciętny lekarz rzadko chodzi do kościoła i nie za często się modli.

Trzeba przyznać, że nie zaskakują prawnicy, których Diagnoza uznaje za najszczęśliwszą ze wszystkich grup zawodowych. W świetle tego dokumentu staje się zrozumiałe, dlaczego tak wielu młodych ludzi szuka szczęścia w zawodzie prawnika i je tam znajduje. Jasne jest też, dlaczego tyle osób nie lubi prawników – osoby te po prostu zazdroszczą im szczęścia, a dodatkowo same nie czują się szczęśliwe wiedząc, że prawnicy są szczęśliwsi od nich.

Ciekawe, że na szczęściu prawników cieniem nie kładzie się to, że nie mogą oni pochwalić się szczególnie udanym życiem seksualnym. Fakt, że nie przeszkadza im to w byciu szczęśliwymi, świadczyłby o tym, że seks jest przeceniany i że znacznie więcej szczęścia mogą dać inne rzeczy, np. Internet. Diagnoza podkreśla, że aż 98 proc. prawników korzysta z sieci, co mówi samo za siebie.

W zestawieniu z lekarzami i prawnikami szokuje fatalna sytuacja sprzątaczek, które nie dość, że średnio mają 44 lata i prawie zawsze są kobietami, to jeszcze nie uprawiają sportu, nie znają języków obcych, często się rozwodzą, a 14 proc. ma myśli samobójcze. Dużą niespodziankę na plus sprawiają natomiast górnicy, którzy są znacznie młodsi od sprzątaczek i lekarzy, a do tego – mimo że żyją w trwałych, długoletnich związkach – aż 77 proc.

Polityka 36.2009 (2721) z dnia 05.09.2009; s. 4
Reklama