Archiwum Polityki

Z dzieckiem na sztandarach

Wielka zmiana w Japonii: Partia Liberalno-Demokratyczna – rządząca krajem niemal nieprzerwanie od 1955 r. – sromotnie przegrała wybory i oddaje władzę opozycji. Ważną przyczyną klęski jest świadomość kryzysu demograficznego: od 5 lat ludność Japonii stale się zmniejsza. Zwycięska Partia Demokratyczna (nowym premierem będzie jej szef – Yukio Hatoyama) za sztandarowe hasło wyborcze przyjęła wypłacanie z budżetu miesięcznego dodatku – 26 tys. jenów (około 200 euro) na każde dziecko od urodzin do matury. Czy to wystarczy, by zachęcić Japończyków do małżeństw? Bo w Japonii – inaczej niż w Europie – dziecko pojawia się dopiero w małżeństwie: demografowie zwracają uwagę, że zaledwie 2 proc. dzieci przychodzi na świat poza zformalizowanymi związkami. Aż jedna trzecia młodych ludzi w wieku 30–34 lat pozostaje w stanie wolnym. Może nie z braku miłości w życiu, lecz z nadmiaru rozsądku. Tygodnik „Aera” zbadał w sondażu, iż ponad połowa japońskich niezamężnych młodych kobiet wymagałaby – do zgody na małżeństwo – aby mąż zarabiał minimum 8 mln jenów rocznie (60 tys. euro), a tylko 15 proc. Japończyków osiąga takie uposażenia. Czy nowa władza zdoła temu zaradzić?

Polityka 36.2009 (2721) z dnia 05.09.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama