Zdaniem Dennisa Lockharta z FED, banku centralnego, rzeczywiste bezrobocie w USA sięga 16 proc., a nie 9,4 proc., jak to podają oficjalne statystyki. Nie uwzględniają one bowiem osób, które wobec ciężkiej sytuacji na rynku pracy zrezygnowały ze starań o zatrudnienie oraz osób o ograniczonym charakterze zatrudnienia, które deklarują, że pracowałyby w większym wymiarze godzin, ale pracodawca nie może im tego zapewnić. To szokujące dane, tym bardziej że Ameryka, w przeciwieństwie do Europy, tradycyjnie przyzwyczaiła do niskiego bezrobocia. Zdaniem Lockharta, mimo korzystnych sygnałów dotyczących wychodzenia z kryzysu, w tej akurat dziedzinie jeszcze długo nie należy się spodziewać dobrych wiadomości.
Polityka
36.2009
(2721) z dnia 05.09.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10