To ma być gorąca jesień, pełna społecznych protestów i politycznych sporów. Tym razem kampania wyborcza zaczyna się już naprawdę; do wyborów prezydenckich został tylko rok. To już
Reelekcja Lecha Kaczyńskiego, która dziś wydaje się zadaniem nieosiągalnym, jest chyba ostatnią szansą PiS na zachowanie politycznych wpływów; wygrana Donalda Tuska zaś jedyną nadzieją Platformy na sprawniejsze rządzenie, bez usprawiedliwień, że nic zrobić się nie da, bo przecież prezydent i tak zahamuje. Każde zresztą ugrupowanie ma nadzieje związane z tą jesienią: na zajęcie jak najlepszej pozycji startowej przed wyborami prezydenckimi i samorządowymi, aby w rok później w miarę płynnie przejść do wyborów parlamentarnych.
Polityka
36.2009
(2721) z dnia 05.09.2009;
Temat tygodnia;
s. 12