Na wieść o ogromnej, wynoszącej 52 mld zł, dziurze w projekcie budżetu 2010 – prawie dwukrotnie większej niż w tym roku – ani nie załamał się złoty, ani giełda. Tzw. rynki finansowe, przynajmniej na razie, nie panikują.
Bo też minister finansów ujawnił jedynie, co i tak było wiadome, że dochody państwa bardzo rozjechały się z wydatkami. Pieniędzy w budżecie będzie niewiele więcej niż w roku obecnym (PKB w 2010 r. ma wzrosnąć zaledwie o 1,2 proc.
Polityka
37.2009
(2722) z dnia 12.09.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 7