Archiwum Polityki

11 tys. słów Luli

Kiedy w styczniu 2003 r. ten robotnik i związkowiec (szybko nazwany brazylijskim Wałęsą) został prezydentem, kilka serwisów internetowych specjalizowało się w wykpiwaniu jego błędów językowych i kłopotów z gramatyką. Dziś, sześć i pół roku później, Luiz Ignacio Lula da Silva cieszy się 80-proc. popularnością – to chyba rekord świata. Ogłoszony właśnie z wielką pompą plan eksploatacji rozległych podmorskich złóż naftowych, który ma przynieść Brazylii dobrobyt, te notowania może tylko wzmocnić. A fundamentalna 700-stronicowa praca naukowa dotycząca retoryki prezydenta, która stała się w Brazylii sensacją nowego sezonu politycznego, przyniosła niespodziewany materiał. Z komputerowej analizy 1554 improwizowanych wystąpień prezydenta wynika, iż używa on 11 tys. słów, podczas gdy przeciętny inteligent po studiach posiłkuje się na co dzień 8–9 tys. Wśród 354 najczęściej używanych zwrotów na pierwszym miejscu znalazł się ten: „nigdy dotąd w historii tego kraju...”, użyty w 880 z analizowanych wystąpień. Swoją drogą: równie ciekawy byłby słownik Wałęsy.

Polityka 37.2009 (2722) z dnia 12.09.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama