Teorban, emisja: TVP1, poniedziałek, 14 września, godz. 21.15
Wrzesień miesiącem czczenia rocznic, także w Teatrze Telewizji. Po 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej przyszedł czas na ósmą rocznicę ataku na World Trade Center. Nowy Jork, 11 września 2001 r., ósma rano. Teorbanistka Joanna przygotowuje się do wyjścia z domu - dziś jej wielki dzień: przesłuchanie u wirtuoza tego instrumentu i być może początek wielkiej kariery. W międzyczasie łączy się przez Skype’a z przyjaciółką, dzwoni do włóczącego się po mieście brata i odbiera telefony od psychopatycznej matki. Gdy okazuje się, że narzeczony zamknął ją w mieszkaniu, nie zostawiając kluczy, zaczyna się wyścig z czasem, znaczony histerycznymi telefonami do winowajcy, który siedzi w biurze w jednej z dwóch wież WTC i nie ma wielkiej ochoty biec ratować kariery ukochanej, do ślusarza, do sprzątaczki, do brata, do matki, znów do narzeczonego. I tak w kółko. A zegar odlicza minuty do ataku na WTC. „Teorban” Petera Quiltera to sztuczka papierowa i schematyczna, traktująca wydarzenia z 09/11 pretekstowo. Szkoda, że reżyser Maria Zmarz-Koczanowicz nie zachowała nawet mikroskopijnych drobin dramatyzmu, które w niej istniały.