Archiwum Polityki

O raju, metro w Dubaju

9.09.2009 r. o godz. 9.09 ruszyło w Dubaju metro. Pierwsze w regionie i jak na ten ekscentryczny emirat przystało – absolutnie naj. Najdłuższe całkowicie zautomatyzowane na świecie, najszybsze, najkrócej budowane (przez Japończyków, za 7,6 mld dol.): 52 km i 29 stacji w cztery lata. No, i rzecz jasna, najbardziej komfortowe: ze skórzanymi fotelami w pierwszej klasie, z oddzielnymi wagonami dla kobiet, bezprzewodowym Internetem i klimatyzowanymi stacjami. Tego samego dnia miał też zostać oddany do użytku Burj Dubai, najwyższy wieżowiec świata, ale plany przesunięto na grudzień. Sąsiednie Abu Dhabi, które trzyma Dubaj w kieszeni, może tylko rzucić na stół listopadowe otwarcie toru wyścigowego Formuły 1. Teraz stosowna uroczystość miała pokazać, że wbrew złym wiadomościom z Dubajem wszystko po staremu. Jednak nie. Co czwarty metr powierzchni biurowej stoi wolny, a co trzeci nowy projekt został zamrożony.

Polityka 38.2009 (2723) z dnia 19.09.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama