Tegoroczny ranking pokazał, że obecny Sejm nie ma zdecydowanych liderów, wielkich mówców, porywających debat. Ma za to sporą grupę doświadczonych parlamentarzystów, którzy zresztą głównie są widoczni w komisjach i podkomisjach. Nie robi się już parlamentarnych karier podczas prac komisji śledczych. Marek Biernacki jest tu wyjątkiem.
Uroczyste ogłoszenie wyników rankingu i wręczenie wyróżnień (dyplomów i żółtych koszulek z nr 1), a także znaków ostrzegawczych odbyło się 9 września w salach klubowych w Sejmie, z udziałem marszałka Bronisława Komorowskiego, który z góry zapowiedział, że zdaje sobie sprawę z mocnych i słabych stron kierowanego przez siebie Sejmu. Podczas swojego przemówienia przyłączył się do opinii Jerzego Baczyńskiego, redaktora naczelnego „Polityki”, że są jeszcze dobrzy posłowie, i zgłosił pomysł, aby może także parlamentarzyści wybierali dobrych dziennikarzy. Obecni byli wicemarszałkowie, członkowie prezydium Sejmu i posłowie ze wszystkich ugrupowań. Tym razem aż troje posłów, Nelly Rokita, Janusz Palikot i Eugeniusz Kłopotek, odebrało nasze trójkąty ostrzegawcze, co było ewenementem w historii rankingu, ale też dowodem ich odwagi i poczucia humoru.
Posłowie najlepsi (ze względu na zbliżoną liczbę wskazań w kolejności alfabetycznej)
Marek Biernacki (PO) zbierał dziennikarskie głosy przede wszystkim za spokojne i rzeczowe prowadzenie trudnej komisji śledczej, badającej sprawę porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Doceniono jego gotowość do międzypartyjnej współpracy i bardzo merytoryczny sposób prowadzenia sejmowej komisji spraw wewnętrznych. „Jeszcze zanim komisja badająca sprawę Olewnika rozpoczęła pracę, każdego z jej członków zaprosił na kawę, aby omówić warunki współpracy i cele, jakie chce osiągnąć” (cytowane uzasadnienia pochodzą od głosujących dziennikarzy).