Archiwum Polityki

Autoagresja. Kiedy dziecko się okalecza

Niedawno Ola odkryła, że okaleczanie się żyletką nie sprawia jej już takiej frajdy jak kiedyś – szuka większego bólu. Ania wpada w trans i całymi wieczorami wyciska z czoła wyimaginowane zaskórniki. Dorota waży 35 kg i musi być karmiona przez sondę. Marek właściwie uwięził się w swoim pokoju, prawie już nie spotyka się z ludźmi.

Autoagresja to działanie lub szereg działań prowadzących do psychicznej albo fizycznej szkody. Zwykle jest aktem dokonywanym w samotności, w ukryciu i wiąże się z odczuwaniem silnego wstydu oraz lęku przed ujawnieniem. Z badań wynika, że aktom takim poddają się najczęściej nastoletnie dziewczyny i młodzi dorośli, ale autoagresja zdarza się również w wieku dojrzałym.

Może przybierać rozmaite formy. Autoagresją jest, oczywiście, dosłowne okaleczanie się: cięcie ciała nożem, nożyczkami, żyletką, powodowanie oparzeń, połykanie ostrych przedmiotów, picie chemikaliów, wyrywanie włosów, wbijanie w ciało albo połykanie ostrych przedmiotów, polewanie się kwasem, naumyślne łamanie kości, obsesyjne zdrapywanie strupów, nieustanne oczyszczanie skóry, nagminne obgryzanie paznokci czy skórek. Czasem to czyny akceptowalne społecznie, jak na przykład wymagające ogromnego wysiłku ćwiczenia fizyczne czy operacje plastyczne, piercing albo tatuowanie ciała. Oczywiście nie każdy, kto poddaje się operacji plastycznej, robi sobie tatuaż, od razu dokonuje autoagresji. Ważne jest, jaki impuls staje się powodem ingerencji w ciało, jaka kryje się za tym motywacja. Gdy sam akt upiększania ciała, niosący z sobą ból, liczy się bardziej niż efekt, jeśli dana osoba znajduje przyjemność bądź odczuwa ulgę, kiedy na jej ciele powstają kolejne wzory, warto się zastanowić, co się za tym kryje.

Ja My Oni „Jak kochać i być kochanym" (90155) z dnia 27.05.2009; Poradnik psychologiczny; s. 84
Reklama