Archiwum Polityki

Wybielonozęby

Mariusz Kamiński sprawia wrażenie trzeciorzędnej postaci marnego wodewilu, gdy w prokuraturze rzuca szmoncesy à la „CBA nie pęka” i robi znak zwycięstwa. Toż to jakaś żałosna parodia urzędnika państwowego – tak powiedział Tomasz Lis. Tymczasem trzeciorzędna postać pierwszorzędnie się czuje i rozwija się centralnie. Nikt przecież nie ma złudzeń, że głównym celem postaci jest obalenie obecnego rządu i doprowadzenie do wcześniejszych wyborów. Jarosław Kaczyński, twórca CBA i postaci z wodewilu, nie ukrywa radości. Jest ona zrozumiała, bo przecież na tym polega demokracja, że opozycja chce dojść do władzy. Trzeciorzędną postać popiera też prezydent i to też jest zrozumiałe, jako że „Polska jest demokratycznym państwem prawnym” i na straży tych słów konstytucji prezydent stoi.

Mariusz Kamiński dwa lata temu przygotował w swym Biurze misterną prowokację, która miała doprowadzić do zaaresztowania wicepremiera Leppera. Miał być areszt, proces i więzienie. Być może rozmowa premiera Kaczyńskiego z szefem CBA była taka: – Muszę wykończyć tego Leppera, złap go na jakiejś aferze korupcyjnej – mówił premier. A Kamiński na to: – Na jakiejś, to znaczy na jakiej? – Na jakiejś dobrej. Jak chcesz aresztować wicepremiera, pamiętaj, że grunt to dobra afera, rozumiesz? Kamiński zrozumiał ten grunt i zrobił aferę gruntową. Wszystko było przygotowane, by sfotografować Leppera na gorącym uczynku brania do ręki walizki z łapówką 3 mln zł.

Lepper został sfotografowany, wprawdzie nie na gorącym, ale na lekko ciepłym uczynku, bo nie wziął żadnej walizki z łapówką. Premier Kaczyński wmówił jednak wszystkim, że to jest jeszcze bardziej podejrzane, niż gdyby wziął. Pokazywał przy tym zdjęcie polskiego multimilionera.

Polityka 42.2009 (2727) z dnia 17.10.2009; Tym; s. 123
Reklama