Archiwum Polityki

Niepokoje w terenie

Konflikt polityczny podgrzał atmosferę wewnątrz obozu rządzącego do tego stopnia, że – jak donosi „Gazeta Wyborcza” – w sklepie monopolowym w Augustowie pewien wicedyrektor z Ministerstwa Skarbu pobił przewodniczącego rady tamtejszego powiatu, członka Platformy Obywatelskiej. Wicedyrektor i jego kolega próbowali nabyć w sklepie alkohol, czemu przewodniczący, będący gospodarzem na tym terenie, zdecydowanie się sprzeciwił. Z zeznań świadków wynika, że miał on poprosić wicedyrektora, aby wraz z kolegą opuścili sklep. W odpowiedzi przedstawiciel ministerstwa i kolega potraktowali z pięści i skopali przewodniczącego rady. Stanowczość ich reakcji może usprawiedliwiać fakt, że mieli po 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jeśli wziąć pod uwagę zamieszanie w Ministerstwie Skarbu, związane z niejasnościami wokół prywatyzacji stoczni, stan wicedyrektora nie może dziwić. Trudno także mieć do niego pretensje, że posiadając we krwi 2 promile alkoholu, uznał to za ilość na tym etapie niewystarczającą, wymagającą szybkiego uzupełnienia. „Gazeta” nie ujawnia, czy wicedyrektor ten był wcześniej bezpośrednio zaangażowany w negocjacje z katarskimi inwestorami ani od jak dawna posiadał we krwi owe 2 promile. Mimo to incydent niepokoi i rodzi pytanie zarówno o stan kadr w resorcie skarbu, jak i odpowiedzialnych za ten stan. Nie oszukujmy się, wicedyrektor nie pił alkoholu sam, ktoś mu pomagał, może nawet nakłaniał do picia. Czy był to ktoś z przełożonych? Warto ustalić, jak wysoko sięgają alkoholowe powiązania wicedyrektora i czy to aby nie alkohol był powodem tego, że prywatyzacja stoczni przebiegała tak, że urzędnicy ministerstwa do końca nie mogli się zorientować, kto właściwie chce je kupić. Wątpliwości co do stanu urzędników budzi również to, że – jeśli wierzyć ustaleniom CBA – próbowali oni ustawić przetarg, w którym brał udział tylko jeden oferent, w dodatku robili to tak nieudolnie, że nawet i ten oferent w końcu odpadł.

Polityka 43.2009 (2728) z dnia 24.10.2009; s. 4
Reklama