Archiwum Polityki

Słaba sieć

Kilometry pozrywanych linii energetycznych, setki tysięcy domów bez prądu – taki był bilans nagłego ataku zimy w ubiegłym tygodniu. Na Mazowszu, Podlasiu, Wybrzeżu całe miasta na wiele godzin, a czasem i dni, pozbawione zostały zasilania. To nie blackout, panujemy nad sytuacją – uspokajał wszystkich premier Donald Tusk. Znów jednak wrócił niepokój, na ile pod względem energetycznym możemy czuć się bezpiecznie.

Choć nie da się w 100 proc. ochronić sieci przed dramatycznymi zjawiskami pogodowymi, skala awarii świadczy nie tyle o sile żywiołu, co o słabości polskiej infrastruktury elektroenergetycznej. Sieć przesyłowa jest zbyt rzadka i często skrajnie zużyta. W efekcie łatwo ulega awariom, a przywrócenie zasilania jest trudne, bo brakuje linii, którymi można dokonać obejścia uszkodzonego fragmentu. Zły stan sieci powoduje też duże straty przesyłanej energii i pogarsza jej parametry. Szczególnie trudna sytuacja jest na terenach wiejskich, gdzie często jakość prądu jest tak niska, że niemożliwe staje się korzystanie z wielu nowoczesnych urządzeń elektrycznych.

Według Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, potrzeby inwestycyjne w dziedzinie odbudowy i modernizacji sieci przesyłowych sięgają 50–60 mld zł. Tymczasem operatorzy systemów przesyłowych wydają na ten cel 3–4 mld zł rocznie. Barierą jest nie tylko brak pieniędzy, ale i prawo skutecznie komplikujące prowadzenie inwestycji. Przykładem jest linia wysokiego napięcia Ostrów Wielkopolski–Plewiska, kluczowa dla zasilania Poznania, której nie można od kilku lata dokończyć, bo na krótkim odcinku została skutecznie zablokowana przez właścicieli nieruchomości.

Polityka 43.2009 (2728) z dnia 24.10.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama