To większe niż Statua Wolności, górujące nad Dakarem, stolicą Senegalu, dzieło nosi nazwę Renesans Afryki. Autorem projektu jest sam prezydent, 80-letni Abdoulaye Wade, a uroczysta inauguracja miała się odbyć 12 grudnia, w obecności – na telebimach – prezydentów Obamy i Sakozy’ego. Ale odsłonięcie gigantycznego pomnika przesunięto na przyszły kwiecień, bo zaczęły się nad nim gromadzić burzowe czarne chmury. Złe języki krytykują wydatek 20 mln euro, ekipę z Północnej Korei wznoszącą pomnik, a także artystyczny kształt dzieła, zarzucając mu przebrzmiały realizm socjalistyczny, brak odniesień religijnych, a nawet wyraźną symbolikę masońską. Ludziom trudno dogodzić. A przecież prezydent Wade zaproponował uczciwy interes: 65 proc. dochodów z pomnika dla państwa (bo to będzie wielka atrakcja turystyczna), a tylko 35 proc. dla siebie i syna Karima, który stanął na czele fundacji zarządzającej monumentem.