Archiwum Polityki

W labiryncie sojuszu

Polska, na apel Ameryki, wyśle więcej żołnierzy do Afganistanu. Czy to dobrze, czy źle?

Prezydent Obama podjął decyzję: zwiększy wydatnie liczbę wojsk w Afganistanie. Do połowy przyszłego roku znajdzie się tam 100 tys. żołnierzy amerykańskich – trzy razy więcej niż na początku rządów Obamy. Prezydent zawsze oceniał, że w Afganistanie toczy „wojnę z konieczności”, ponieważ tam i w sąsiednim Pakistanie rozstrzygnie się batalia z islamskim ekstremizmem. Operacja NATO, trwająca już 8 lat, prawdopodobnie przedłuży się o co najmniej kilka dalszych. Wojna może się stać dla USA drugim Wietnamem.

Obama mógł wybierać tylko między mniejszym lub większym złem. Utrzymanie sił na obecnym poziomie oznaczało pewną porażkę. Natychmiastowy odwrót i walkę z Al-Kaidą za pomocą rakiet z okrętów na Oceanie Indyjskim, do czego namawiała antywojenna lewica, oceniono jako nadmierne ryzyko. Przeważył pogląd, że grozi to opanowaniem Afganistanu przez talibów, co doprowadzi do destabilizacji w Pakistanie i przejęcia tam władzy przez islamistów. Po atakach 11 września Ameryka nie może na to pozwolić, gdyż Pakistan posiada broń atomową.

Strategia Obamy przewiduje tylko niewielkie poprawki do planu dowódcy wojsk w Iraku generała McChrystala, wprowadzone dla uspokojenia przeciwników wojny. Do Afganistanu poleci nie 40, a 30 tys. żołnierzy. Siły koalicyjne wyszkolą 130 tys., a nie 400 tys. afgańskich sił bezpieczeństwa, jak tego chciał gen. McChrystal. Poza tym plan jest równie ambitny. Zwiększone liczbowo wojska powinny wyprzeć talibów z miast i stworzyć tam warunki bezpieczeństwa umożliwiając umocnienie się lokalnych władz, przeciągnięcie na stronę rządu miejscowej ludności i szkolenie armii afgańskiej. Wojsku towarzyszyć będą kilkakrotnie zwiększone ekipy cywilne, pomagające Afgańczykom w tworzeniu silnych instytucji państwowych. Innymi słowy, rząd USA angażuje się w „budowę państwa”, przed czym ostrzegali amerykańscy izolacjoniści.

Polityka 50.2009 (2735) z dnia 12.12.2009; Temat tygodnia; s. 12
Reklama