Wiadomości z frontu walki z wirusem grypy A/H1N1 niepokoją: z jednej strony zwiększa się liczba zakażonych, z drugiej – maleją zapasy leków i szczepionek w aptekach. Można by się ratować czosnkiem, niestety z dalekich Chin dochodzą informacje o agresywnym ataku spekulantów, w wyniku którego hurtowe ceny tego warzywa wzrosły w Pekinie piętnastokrotnie, a w prowincji Shandong – krajowym centrum upraw czosnku – transakcji było ostatnio tyle, że w miejscowych automatach zabrakło pieniędzy.
W sytuacji, w której być może niedługo tani czosnek nie będzie dostępny w polskich sklepach, główny inspektor sanitarny słusznie proponuje powrót do najprostszej metody walki z wirusem grypy, jaką jest mycie rąk. Ponieważ jest sprawą ważną, aby myć je w sposób właściwy i zgodny z zasadami medycyny, na jednej z konferencji prasowych główny inspektor sanitarny pouczył, że mycie powinno trwać tyle czasu, ile trwa pierwsza zwrotka piosenki „Wlazł kotek na płotek”.
Ta fachowa i cenna instrukcja może uchronić nas przed myciem rąk bez sensu, a przy okazji wprowadzi do tego mycia element porządkujący i szalenie melodyjny, skomponowany w wesołej durowej tonacji. Na razie nie wiadomo, w jakim tempie zwrotka „Kotka” ma być przez myjącego się odśpiewana i czy w wypadku, gdy nie jesteśmy w stanie nauczyć się melodii lub tekstu zwrotki, możemy nucić, ewentualnie zastosować formę melorecytacji. Niewykluczone, że kwestie te zostaną wkrótce rozstrzygnięte w jakichś dodatkowych przepisach wykonawczych. Najważniejsze, aby podczas wykonania utworu nie spieszyć się i nie zapomnieć użyć mydła, bo może to zwiększyć zagrożenie infekcją.
Jest jeszcze za wcześnie na ocenę skuteczności zaproponowanej metody, ale wierzymy, że za jej pomocą uda się pokonać wirusa, a śpiew na pewno poprawi nasz nastrój i przywoła jakieś wesołe myśli.