Archiwum Polityki

Co to tokaj

Węgry od ponad 40 lat toczą swoją wojnę. Pokonały już takie potęgi jak Związek Radziecki, Francja oraz Włochy, ale nie mogą dać sobie rady z małą Słowacją.
[rys.] JR/Polityka

Wojna toczy się o tokaj, nazwany przez króla Francji Ludwika XV vinum regum et rex vinorum (winem królów i królem win). Od efektownego epitetu ważniejsze stało się umieszczenie przez UNESCO winnic Pogórza Tokajskiego na światowej liście dziedzictwa kulturowego. Znajdują się na niej jeszcze tylko trzy regiony winiarskie: francuskie Saint Emilion Bordeaux oraz portugalskie Alto Duoro i Pico na Azorach, gdzie wytwarzane jest porto. Nazwy win z tych regionów są zastrzeżone i nie wolno ich naśladować ani podrabiać.

Światową karierę słodkiego tokaju typu aszu (czytaj assu) – przeszło 10 tys. złotych medali na konkursach win – zapoczątkowali polscy kupcy, którzy zaczęli handlować nim na szeroką skalę. W XVI w., na wymoszczonych sianem furach przywozili węgrzyna – bo tak nazwaliśmy tokaj – dukielskim traktem, a potem spławiali Wisłą do Gdańska i sprzedawali w całej Europie. Tokaj okazał się mocną walutą i rodziny Boimów we Lwowie, spolszczonych Lippoczych w Tarnowie oraz Fukierów w Warszawie zbiły na węgrzynach majątek. Z tych czasów pochodzą charakterystyczne, objęte patentem półlitrowe butelki, w które do dziś nalewa się wyłącznie tokaj.

Bitwa z ZSRR

Carski dwór w Petersburgu gustował w węgrzynie i zapewnił sobie dostawy z zakupionej kilkuhektarowej winnicy na tokajskich zboczach. Zwłaszcza caryca Katarzyna uwielbiała to wino i strzeżone przez kozackie sotnie karawany z beczkami galopem pokonywały liczący 2 tys. km szlak. Po rewolucji październikowej, kiedy runął carat, nadal wysyłano co roku, już koleją, beczki tokaju do Moskwy. Dopiero po II wojnie światowej, kiedy władza ludowa upaństwowiła winnice, przerwała też wysyłkę. Wywołało to jednak polityczną awanturę.

Polityka 51.2009 (2736) z dnia 19.12.2009; Ludzie i obyczaje; s. 149
Reklama