Premier Hiszpanii buńczucznie zapewnia, że wyciągnie Unię z kryzysu, choć nie może sobie z nim poradzić we własnym kraju.
Hiszpanie dziś już nie wierzą, że rząd działa według jakiegoś przemyślanego planu. Przez kilka pierwszych miesięcy kryzysu Zapatero lekceważył go – cały czas zapewniał rodaków, że wszystko jest w porządku. Nawet kiedy kolejne sektory gospodarki zaczęły hamować, a ludzie masowo tracili pracę, nadal karmił ich optymistycznymi przemówieniami, podkreślając, że nie ma powodu do niepokoju.
Dziś, gdy bezrobocie przekroczyło 22 proc. i wiele rodzin nie stać na spłacanie zaciągniętych lekką ręką kredytów, Zapatero rozdaje zapomogi i uruchamia kolejne inwestycje publiczne.
Polityka
1.2010
(2737) z dnia 02.01.2010;
Świat;
s. 60