Nie wiem jak państwa, ale mnie medialna wrzawa, jaka wybuchła po niespodziewanej śmierci Artura Zirajewskiego ps. Iwan, trochę drażni i trochę – co w tych okolicznościach brzmi nieelegancko i przyznaję to ze wstydem – bawi. Drażni, bo przypomina histerię, jaka zapanowała w mediach po samobójczej śmierci Roberta Pazika, jednego z zabójców Krzysztofa Olewnika. W efekcie zdymisjonowano ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, chociaż Bogiem a prawdą nie zasłużył na to.
Polityka
2.2010
(2738) z dnia 09.01.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 8