Zieleń jako kolor islamu nie kojarzy się dziś na Zachodzie z nadzieją. Inaczej w Iranie. To pod znakiem zieleni skupia się tam antyrządowa opozycja. Domaga się zmian systemu, ale nie jego likwidacji. Jej lider Mir Hosajn Musawi nie jest kontrrewolucjonistą, lecz dysydentem. Niepokoje w Iranie ciągną się od wyborów prezydenckich w czerwcu 2009 r., które opozycja uznała za sfałszowane. Mimo represji ze strony władz protesty trwają. Są pierwsi „zieloni” męczennicy. Są szyiccy duchowni niekryjący poparcia dla „zielonych”.
Polityka
2.2010
(2738) z dnia 09.01.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10