Archiwum Polityki

Koniec i Kropa

Czy dwie królowe, Trzej Królowie i kilka znanych gwiazd uratują Jerzego Kropiwnickiego? – zastanawiają się łodzianie na kilka dni przed referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.

Początek roku był dla Jerzego Kropiwnickiego, zwanego przez łodzian Kropą lub Kropaszenką, bardzo dobry. W sylwestrową noc publiczna telewizja po raz pierwszy od lat transmitowała łódzką imprezę. Po wspólnym występie królowych polskiej sceny: Maryli Rodowicz i Dody, prezydent Łodzi triumfalnie pozdrawiał Warszawę, która bawiła się znacznie skromniej.

W dniu Trzech Króli dał wolne magistrackim urzędnikom i apelował, by inni pracodawcy poszli w jego ślady. Przypomniał w ten sposób, że to on pierwszy wystąpił do Sejmu z inicjatywą, by święto to uczynić dniem wolnym od pracy. Parlament ma wkrótce podjąć decyzję w tej sprawie.

Gdy urzędnicy świętowali, w magistracie okupację rozpoczęła setka młodych ludzi pod przywództwem Marka Żydowicza – twórcy festiwalu sztuki operatorskiej Camerimage. Domagali się budowy Centrum Festiwalowo-Kongresowego Camerimage. Ma ono stanowić część gigantycznego projektu przebudowy śródmieścia Łodzi. Prezydent Kropiwnicki na realizację całej tej wizji chce w ciągu kilku najbliższych lat wydać z budżetu miasta około 1,2 mld zł. Wątpliwości mają jednak radni SLD i PO: roczny budżet Łodzi to 3 mld zł, w zeszłym roku na wszystkie inwestycje wydano łącznie 400 mln zł. By przeprowadzić wizjonerski projekt, miasto będzie musiało zadłużyć się na wiele lat. Przez ten czas nie będzie miało środków na inne inwestycje, np. na doprowadzenie do porządku dotychczasowej swej wizytówki – ulicy Piotrkowskiej, która w ostatnich latach strasznie podupadła.

Z całego projektu najwięcej kontrowersji budzi budowa CFK Camerimage. Realizować ma ją spółka, której prezesem jest Żydowicz, a większość udziałów należy do dwóch założonych przez niego fundacji (właścicielem pozostałych jest miasto).

Polityka 3.2010 (2739) z dnia 16.01.2010; Kraj; s. 18
Reklama