Archiwum Polityki

Ballada o szczęściu w nieszczęściu

Są tu dzieci i młodzież w wieku od 7 do 24 lat z niepełnosprawnością intelektualną lekką, umiarkowaną i znaczną. Są też dzieci autystyczne, niedosłyszące, niedowidzące i z niepełnosprawnościami ruchowymi. Nie jest to jednak tzw. trudna młodzież w potocznym rozumieniu, czyli nastolatki, które sprawiają kłopoty wychowawcze; tacy, gdy przekroczą pewną granicę, mogą trafić do ośrodków poprawczych, gdzie się resocjalizuje i karze. W ośrodkach szkolno-wychowawczych stawia się na edukację i profilaktykę.

W Lesznie prawie trzystoma wychowankami opiekuje się 60 nauczycieli i pedagogów specjalnych. Jest tu podstawówka, gimnazjum, szkoła zawodowa i klasy przysposabiające do pracy w dziesięciu zawodach. Od budowlańca, stolarza i hydraulika po fryzjera, cukiernika, kucharza i ogrodnika. Klasy 8–12-osobowe. W najtrudniejszych przypadkach mają tylko 3–4 uczniów.

Świat

Trójkę podopiecznych mają Dominika Solecka i Hanna Maciejak, dyplomowana pielęgniarka. Sala nr 3, w której pracują, jest zamknięta, sprzęty przytwierdzone do podłogi i ścian, żeby nie fruwały. 13-letni Bartek cierpi na chorobę genetyczną, szybko się starzeje, nie słyszy. 20-letnia Martynka wygląda na 13-latkę. Rozmawiać potrafi tylko 13-letnia Marta. Trudno więc mówić o nauce. To raczej terapia pielęgnacyjna: przewijanie, karmienie, zapewnienie bezpieczeństwa i rozbudzanie motywacji do wykonywania prostych czynności.

Dominika Solecka trafiła tu na praktykę dwa lata temu, gdy była studentką V roku pedagogiki specjalnej. Miała już za sobą 8 lat wolontariatu, opieki nad dziewczynką autystyczną. Zaraz po studiach rozpoczęła pracę w Lesznie. – Moi podopieczni mają silnie rozproszoną uwagę – mówi.

Polityka 4.2010 (2740) z dnia 23.01.2010; Na własne oczy; s. 100
Reklama