Archiwum Polityki

Na kłopoty Arłukowicz

Po powrocie na łono SLD dwóch byłych premierów, Oleksego i Millera, również Unia Pracy postanowiła przeprosić się z partią Grzegorza Napieralskiego. – Podpisaliśmy porozumienie wyborcze z SLD. My będziemy popierać Jerzego Szmajdzińskiego na prezydenta, a w wyborach samorządowych do sejmików wojewódzkich SLD odda nam osiem pierwszych miejsc (na 88 okręgów) na listach. Być może będziemy kontynuować współpracę przy okazji wyborów parlamentarnych – mówi szef UP Waldemar Witkowski. Szacuje, że w partii jest dziś około 2,5 tys. członków, którzy płacą składki. Najwięcej na Mazowszu, w Wielkopolsce i na Śląsku. Mimo że o porozumieniu wyborczym LiD nikt już nie pamięta, to właśnie dzięki niemu Unia Pracy ma dziś w Sejmie dwóch posłów: Bożenę Kotkowską i Grzegorza Pisalskiego.

Na pewno do UP nie wróci jej była przewodnicząca, dziś bezpartyjna Izabela Jaruga-Nowacka. W Parlamencie Europejskim UP reprezentuje Adam Gierek. W jego eurokampanię mocno zaangażowany był Bartosz Arłukowicz, gwiazda SLD, która rozbłysła w konstelacji komisji hazardowej. – Arłukowiczowi jest bardzo blisko ideowo do Unii Pracy – mówi Witkowski. Dodaje, że toczyły się rozmowy o jego wstąpieniu do UP. Podobno woli pozostać bezpartyjny i na fali popularności, którą przyniosło mu członkostwo w komisji hazardowej, chce jednoczyć lewicę. – Problem UP jest taki, że w tym roku minie nam 18 lat działalności, a mimo to nie możemy wyjść z cienia i najwyższy czas to zmienić – mówi Witkowski. Popularność Arłukowicza z pewnością może być w tym pomocna. (Dąb.)

Polityka 6.2010 (2742) z dnia 06.02.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama