Archiwum Polityki

Samotna Julia

Julia Tymoszenko nie obroniła koalicji, swego rządu i straciła fotel premiera Ukrainy. Przeciwko niej głosowali nie tylko deputowani Partii Regionów, ale także 15 członków sojuszniczej do niedawna Naszej Ukrainy – Ludowej Samoobrony Wiktora Juszczenki, oraz siedmiu deputowanych jej własnego ugrupowania BJuT. Właściwie nic dziwnego. Juszczenko i tak nie ma już nic do stracenia po żenująco niskim wyniku wyborczym. Istnieje tylko kwestia ceny, za jaką przyłączy się do zwycięskiego obozu Wiktora Janukowycza. Czy w grę wchodzi fotel premiera? Juszczenko na tym stanowisku miał sukcesy i to w czasach prawdziwego kryzysu na Ukrainie. Czy prezydent Janukowycz zechce mu powierzyć tę funkcję dziś? Z drugiej strony wiadomo, że jej przyjęcie równa się niemal samobójstwu: sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest bardzo trudna.

Julia nie powinna być zaskoczona. Kiedy była silna, przylgnęła do niej grupa oligarchów, przedtem związanych z prezydentem Kuczmą, którzy w zamian za poparcie dla własnych biznesów wykładali pieniądze, także na jej kampanię. Należało się liczyć z tym, że przegrana Tymoszenko przestanie być dla nich atrakcyjna. Nowa koalicja powinna powstać w ciągu 30 dni, nowy rząd w ciągu 60. W przeciwnym razie Ukrainę czekają przedterminowe wybory parlamentarne, nowe wydatki, kampania, walka. Julia przechodzi do opozycji. Wcześniej jednak kazała złożyć dymisję wszystkim swoim ministrom, zostawiając kraj w stanie anarchii. Dla jej wrogów to dowód, że najważniejsza była dla niej władza, nie Ukraina.

Polityka 11.2010 (2747) z dnia 13.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama