Archiwum Polityki

Susza w sushi

Nadciąga rewolucja w kuchni światowej. Oto ważą się losy tuńczyka błękitnopłetwego, podstawy sushi, o rozpływającym się w ustach mięsie. Przy obecnym poziomie połowów grozi mu zagłada. W starożytności Rzymianie uwieczniali go na monetach, widnieje na chorwackich kunach, pisał o nim Arystoteles, malował Dali, a w połowie marca tego roku w Katarze 175 krajów zdecyduje, czy będzie można tuńczykiem błękitnopłetwym w ogóle handlować, bo może ryba powinna dostać status równy żubrom i syberyjskim tygrysom. Prohibicję popierają między innymi Stany Zjednoczone i Unia Europejska, gdzie łowi się najwięcej, a sprzeciwia się Japonia, gdzie się najwięcej zjada. W ojczyźnie sushi tuńczykowe nigiri (kawałeczek surowego mięsa z ryżem) może kosztować równowartość ponad 50 zł, w styczniu na tokijskim targu rybnym zapłacono za ogromnego, ważącego 232 kg tuńczyka – to nie błąd! – prawie pół miliona złotych. Zatroskanych kondycją sushi informujemy, że tuńczyk nie jest obowiązkowy i z powodzeniem zastępuje go łosoś.
Polityka 11.2010 (2747) z dnia 13.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama