Archiwum Polityki

Idę do pracy na dłużej

Być doradcą politycznym w Afganistanie to wyzwanie.

Życie polityczne jest tu bardzo bogate, ale partie polityczne odgrywają w nim rolę niewielką. Istotne są natomiast postaci liderów, o czym świadczy 41 kandydatów w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. Jednak ja nie jadę tam, aby zajmować się wielką polityką, tylko pośredniczyć w kontaktach z władzami lokalnymi i przywódcami poszczególnych grup etnicznych na naszym terenie.

Wojskowi bardzo na pana czekają. Teraz to pan będzie musiał spotykać się z gubernatorem Usmanim, o którym nawet światowe media piszą jako o człowieku skorumpowanym.

Niezależnie od oskarżeń polskie wojsko i polscy dyplomaci muszą pracować z legalnymi afgańskimi władzami, w tym z gubernatorem, w celu poprawy sytuacji w prowincji.

A jak ją poprawić?

Priorytetem, wyznaczonym przez dowódcę ISAF gen. McChrystala, jest wspieranie centralnych i lokalnych władz afgańskich. Nie są one tak sprawne, jak byśmy chcieli, a dodatkowo pojawiają się oskarżenia o korupcję. Jeśli o nią chodzi, to nie da się jej szybko wyeliminować. Dlatego tak ważne jest wzmacnianie fundamentów instytucji państwa. Jeśli chcemy przekazać odpowiedzialność Afgańczykom, muszą tam być urzędy, ludzie, którzy tę odpowiedzialność wezmą i będą wiedzieli, jak tę władzę sprawować.

Pan dobrze zna ten kraj?

Zajmuję się nim od lat. Mówię w języku Darii, który używany jest w Afganistanie.

Pana trzyletnia córka umie już na mapie wskazać Afganistan. A czy wie już, że pojedzie pan tam na rok?

Tłumaczę jej, że idę do pracy, tylko teraz wyjdę na trochę dłużej. (Jull.)

Polityka 13.2010 (2749) z dnia 27.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama