Archiwum Polityki

Król przywraca obrzezanie

W RPA – dyskusja o obrzezaniu. Wywołał ją zuluski król Goodwill Zwelithini swoją decyzją, aby po 200 latach przywrócić ten obyczaj, który tradycyjnie był częścią rytuału pasowania na mężczyznę. Król Zulusów przywołuje współczesny argument, iż obrzezanie zmniejsza ryzyko zarażania wirusem HIV. W istocie badania tę tezę wspierają, dane dotyczące Afryki mówią nawet o 50-, 60-procentowym zmniejszeniu ryzyka, a Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od 2007 r. zaleca ten zabieg w profilaktyce AIDS. Tyle że akurat w RPA, jak uczy doświadczenie ludu Khosa, który tradycję obrzezania kontynuuje, odbywa się ono w bardzo niehigienicznych warunkach. Przez to sprzyja zarażeniu HIV i rozmaitym infekcjom, wywołuje też bezpłodność (w zeszłym roku w wyniku powikłań zmarło 80 osób, a dwie popełniły samobójstwo). O swoich bolesnych doświadczeniach pisał we wspomnieniach Nelson Mandela (z ludu Khosa właśnie), a z kolei częścią negatywnej opinii o aktualnym prezydencie Jacobie Zumie jest okoliczność, iż (jako Zulus) nie był obrzezany, więc nadal pozostaje inkwenkwe, podrostkiem.

Młody człowiek w trakcie tego obrzędu przez miesiąc musi się ukrywać gdzieś w samotni, a inicjacja drogo kosztuje, bo zwyczajowo, oprócz ofiarowanych zwierząt, zanim wejdzie się w męskie życie, musi się zniszczyć odzież i wszystkie przedmioty z młodzieńczego okresu, dziś także telefon komórkowy.

Polityka 14.2010 (2750) z dnia 03.04.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama