Archiwum Polityki

Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego

• No, wreszcie jest. Objawił się. Ostatni sprawiedliwy, prawdomówny, nieugięty. Aktor Jacek Braciak przemówił w imieniu słabo wygimnastykowanej, brzydszej, nieskoordynowanej ruchowo większości, która nie ma szans w „Tańcu z Gwiazdami”. Rzekł Jacek: „Publiczne tańczenie jest niemęskie”. Jeszcze nigdy jeden tak męski nie zrobił tak wiele dla tak wielu nas – niemęskich.

• Radek Brzózka, lekko przeźroczysty prezenter telewizji Za Nasze Pieniądze, najął się do nowego show Polsatu zatytułowanego „Tylko nas dwoje”. Radek wydaje tam dźwięki, które przy nadmiarze dobrej woli nazwać można śpiewaniem. Ale Radek zamknął wszystkim krytykom ryje stwierdzeniem „Śpiewam dla kasy i sławy”. Odważne wyznanie. Na razie Radkowi nie grozi żaden z trzech wymienionych składników.

• W tak zwanym szoł-biznesie znajomości zawierane są czasem w dziwnych i niebanalnych okolicznościach. Reżyser Jacek Borcuch opowiedział ostatnio, jak zapoznał wybitnego pianistę Leszka Możdżera. „Wypatrzył nas na festiwalu w Kazimierzu, kiedy wygłupialiśmy się z Andrzejem Chyrą. Podpalałem mu dupę zapalniczką”. Patrząc dziś na podpalanego i jego kontakty z płynami, można odnieść wrażenie, że ciągle stara się zgasić ten pożar. Tylko od środka.

• Oto było wyznanie godne Wiedźmina, Skrzetuskiego czy nawet Pana Tadeusza (ale tylko z XIII księgi). Zazwyczaj stateczny oraz dystyngowany aktor oraz dyrektor Michał Żebrowski wyznał ostatnio, że jego kawalerskie mieszkanie na stołecznym Powiślu nosiło nieoficjalną nazwę Kopulodrom. Los obecnych lokatorów, choć zapewne ciężki, nie jest znany.

• Oto artysta, który nie daje nam zapomnieć o sobie. Piotr Rubik. Kompozytor pracuje właśnie nad nowym projektem. Wreszcie bez świętych, błogosławionych, wniebowstępujących czy papieża.

Reklama