Archiwum Polityki

Królewski serial z przeszkodami

Pogmatwane losy dynastii Stuartów i ich przegrany spór z Hanowerczykami o tron brytyjski sprawiły, że Klementyna, wnuczka Jana III Sobieskiego, była królową Anglii tylko de iure i tylko w oczach najzagorzalszych zwolenników jej męża Jakuba.
Kiedy z początkiem 1721 r. paryski prawnik Edmond Barbier zanotował w swym dzienniku: „Królowa Anglii urodziła w Rzymie syna”, oznaczało to, że szczęśliwą matką została Klementyna Sobieska, wnuczka Jana III. Ale większość Anglików nie świętowała wówczas narodzin następcy tronu, na terenie Anglii żadnej królowej nie było, a na pytanie, kto właściwie nią jest, można było uzyskać dwie odpowiedzi. W oczach tych, którzy nie kwestionowali prawowitości rządów zmarłej w 1714 r. królowej Anny, władcą był jej niemiecki kuzyn, który wstąpił na tron jako Jerzy I. Według pozostałych – królem był przyrodni brat Anny, Jakub Stuart.

Ojcem Anny i Jakuba był Jakub II Stuart, który jeszcze przed objęciem tronu Anglii w 1685 r. zraził do siebie większość poddanych, porzucając religię państwową (anglikanizm) na rzecz katolicyzmu. Jako król demonstrował przekonanie, że mając prawo do nieograniczonej, bo z woli boskiej sprawowanej władzy monarszej i lekceważąc ustawy oraz odczucia większości poddanych, obsadzał kluczowe stanowiska katolikami. Poddani próbowali go przeczekać wierząc, że po nim zasiądzie na tronie jedna z jego córek z pierwszego małżeństwa, wychowanych na protestantki. Mało kto współczuł więc drugiej żonie Jakuba, Marii Beatrycze z Modeny, gdy jej kolejne dzieci umierały w kołysce. A kiedy 10 czerwca 1688 r. królowa urodziła zdrowego chłopczyka, zamiast eksplozji radości, Anglią zatrzęsły plotki o symulowanej ciąży i niemowlęciu przemyconym do królewskiej sypialni w podgrzewaczu do pościeli, aby umożliwić królowi odsunięcie córek od sukcesji.

Maria i Wilhelm na tronie, Jakub II na emigracji

Malec, ochrzczony Jakubem, miał cztery miesiące, kiedy poddani jego ojca wzięli sprawy w swoje ręce.

Polityka 16.2010 (2752) z dnia 17.04.2010; Ludzie i obyczaje; s. 118
Reklama