Wydaje się, że w stosunkach Polski z Rosją powstało coś, co w angielskim języku politycznym nazywa się window of opportunity, nieoczekiwana okazja.
Prawda, że tę okazję w dużej mierze stworzyły emocje: rejestracje starej zbrodni na taśmie celuloidowej i obrazy telewizyjne bólu i modlitw; jakiś serdeczny gest przywódcy, dotąd uważanego za zimnego i wykalkulowanego funkcjonariusza służb. Ale po obu stronach granicy setki tysięcy, może miliony to zobaczyły i zapamiętały.
Przynajmniej część Rosjan dziwi się zaskoczeniu Polaków falą empatii, jaka dotarła od nich do Polski. – Przecież my na cudzy ból reagujemy bardzo silnie, taka reakcja tkwi w naszych genach.
Polityka
17.2010
(2753) z dnia 24.04.2010;
_PUSTY_;
s. 14