Mało znany jest przykład młodszego brata atamana Semena Petlury – Aleksandra. Został przyjęty w stopniu majora do 1 pułku piechoty legionów w Wilnie, gdzie powierzono mu dowództwo batalionu, a następnie służył w sztabie. Był do tego stopnia świetnym żołnierzem, że skierowano go na kurs do Centrum Wyszkolenia w Rembertowie, a następnie powierzono opiekę nad przyjętymi do naszej armii ukraińskimi oficerami. Po zamordowaniu Semena Petlury w Paryżu przez agenta radzieckiego, ze względu na bezpieczeństwo Aleksander zmienił nazwisko na Chorolski. Walczył w kampanii wrześniowej na czele swego batalionu. W czasie okupacji polowali na niego zarówno Sowieci, jak i Niemcy. Nie nawiązał kontaktu z banderowcami. Ukrywał się w Chełmie, Równem, Lwowie, Warszawie. Przed powstaniem udało mu się wyjechać do Bratysławy, a po wojnie do Kanady. Oto niebanalny przykład zupełnie innych wzajemnych naszych stosunków z Ukraińcami.
Tadeusz Olszański