Tak szokująco szczerze opisuje swoją sytuację (w rozmowie z francuskim tygodnikiem „Pelerin”) Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, nazywany na wyrost prezydentem Europy. Przywołuje wydarzenia z listopada 2009 r. Szwedzki premier Frederik Reinfeld, który przewodził wówczas Unii, szukał kandydata na nową unijną posadę. Kiedy pojawiało się nazwisko ówczesnego premiera Belgii, ten – jak opowiada dzisiaj – bronił się rękami i nogami: „Wycofajcie mnie z listy.
Polityka
20.2010
(2756) z dnia 15.05.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11