Archiwum Polityki

Europa pokazała siłę

Gdy przywódcy Europy Wschodniej obserwowali moskiewską defiladę, polityków Europy Zachodniej zajmował zupełnie inny marsz, a raczej szturm spekulantów na euro. Jak podaje „Financial Times”, w ciągu minionych trzech tygodni na giełdzie w Chicago fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka postawiły 48 tys. nowych zakładów przeciwko unijnej walucie, a kontraktów krótkiej sprzedaży, obliczonych na spadek kursu euro do dolara, było czterokrotnie więcej niż tych na długą sprzedaż. Po ocaleniu Grecji inwestorzy zaczęli obawiać się bankructwa Portugalii i Hiszpanii, co mogłoby z kolei zagrozić Niemcom i Francji, gdyby kurs euro runął pod wpływem obaw o trwałość unii walutowej. Co gorsza, strach przed niewypłacalnością rządów mógłby przenieść się na Wielką Brytanię, a nawet na Stany Zjednoczone, walczące z monstrualnym deficytem i górą długów po kryzysie finansowym.

Groźba musiała być bardzo poważna, bo Europa zdecydowała się na krok bez precedensu. W nocy z niedzieli na poniedziałek ogłoszono największy w dziejach program pomocowy – silni członkowie eurolandu wesprą słabych pożyczkami 500 mld euro, kolejne 250 mld dołoży Międzynarodowy Fundusz Walutowy. To siedmiokrotnie więcej, niż otrzymała Grecja, i historyczne świadectwo solidarności europejskiej. Do pomocy rzucił się także Europejski Bank Centralny, który wzorem amerykańskiego FED rozpocznie wykup obligacji słabych członków strefy.

Europa pokazała siłę, o jaką nikt jej ostatnio nie posądzał. Po raz kolejny potwierdziła się też reguła, że Unia integruje się najbardziej pod wpływem zagrożeń. Spekulanci zostali wdeptani w ziemię, rodzi się jednak pytanie, czy góra nowych długów nie przygniecie samej Unii. Pół biliona to ogromny ciężar. Jeśli z kolei rządy strefy euro mają żyrować nawzajem swoje długi, będą chciały także większego wglądu w swoje budżety.

Polityka 20.2010 (2756) z dnia 15.05.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama