Archiwum Polityki

Ekspresjonizm uspokojony

●●●●○○
Pamiętacie państwo Gruppę, uważaną za symbol nowego ekspresjonizmu w polskiej sztuce? Po jej rozpadzie każdy z członków pomaszerował własną artystyczną drogą. Świadectwem tego, jak radzi sobie z samodzielnością jeden z nich, jest ta właśnie krakowska wystawa zorganizowana w ramach tzw. Galerii Żywej. Jest dość skromna (17 obrazów), ale reprezentacyjna dla dorobku Grzyba z ostatnich pięciu lat. To bardzo zróżnicowane malarstwo. Trafiają się obrazy przypominające pospiesznie zrobione, przypadkowe fotografie otaczającej nas rzeczywistości (impresje z Toskanii), inne, bardziej refleksyjnie, rozglądające się wokół (cykl samolotowy), po całkiem symboliczne („Pukając do bram” z motywem czaszki i dzięciołów). Autor zdaje się nie budować ortodoksyjnej wizji swej sztuki; i ta różnorodność to ważny walor. Podobnie jak kunszt w posługiwaniu się barwami, które bezbłędnie podporządkowane są przewodniej myśli każdej z prac. I jeszcze jeden szczegół: tytuły. Grzyb pisze wiersze, jest autorem niezliczonych złotych myśli i aforyzmów. Tą literackością bawi się także w tytułach prac, myląc tropy widza lub – wręcz przeciwnie – prowadząc go po z góry zaplanowanych ścieżkach. Czasami tytułami coś dopowiada, czasami wręcz zamazuje przesłanie. I jeden z tych tytułów posłużył też za poetyckie hasło całej ekspozycji, mniej zwariowanej malarsko niż w czasach Gruppy, ale bardziej dojrzałej, zawierającej sporo dobrego malarstwa.

Piotr Sarzyński

Polityka 20.2010 (2756) z dnia 15.05.2010; Kultura; s. 51
Reklama