Wojskowa załoga szwedzkiego samolotu rządowego została zmuszona do lotu do Afganistanu, mimo że eksperci kwestionowali bezpieczeństwo podróży – ujawnił sztokholmski dziennik „Dagens Nyheter”. Decydentem lotu był naczelny dowódca szwedzkiej armii gen. Sverker Goeranson. A samolotem, oprócz niego, leciała grupa wyższych oficerów. Piloci nie sprzeciwili się rozkazom Goeransona, ponieważ uznali, że odmawiając mogliby stracić pracę. Samolot rozbił się na lotnisku w Afganistanie. Wojskowy Gulfstream IV manewrował po ciemku w drodze na start i uderzył w rampę, co spowodowało zniszczenie maszyny, ale pasażerom nic się nie stało.
Polityka
21.2010
(2757) z dnia 22.05.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 12