Archiwum Polityki

Woda już po kolana

TVP ogłosiła, że nie ma już pieniędzy na nadawanie swojego własnego programu i musi wziąć na ten cel 100 mln zł kredytu bankowego, którego poręczeniem miałyby być budynki firmy przy ul. Woronicza. Kierownictwo tłumaczy konieczność wzięcia kredytu złą kondycją TVP. O tym, jak bardzo zła jest ta kondycja, najlepiej świadczą zresztą niektóre programy stacji. TVP sugeruje, że w przypadku nieotrzymania pieniędzy będzie zmuszona nadawać programy jeszcze gorsze, co laikom może wydawać się szalenie trudne do zrealizowania, ale zdaniem fachowców jest możliwe.

W TVP od pewnego czasu dzieją się rzeczy niepokojące. W zeszłym tygodniu np. niektórzy dziennikarze „Wiadomości” nadawali relacje z powodzi, nie wiadomo dlaczego stojąc z mikrofonami po kolana w wodzie. Jak odczytywać ten dramatyczny przekaz? Czy chodzi o to, że suche, wyżej położone, a więc droższe miejsca wykupili dysponujący większą gotówką reporterzy TVN? A może decyzja o nadawaniu z wody to desperacka próba zwrócenia uwagi opinii publicznej na sytuację TVP? Zachodzi obawa, że jeśli sytuacja ta szybko się nie zmieni, to reporterzy „Wiadomości” – wykorzystując wysokie stany wód w wielu rzekach – mogą wkrótce zacząć nadawać zanurzeni po pachy, a nawet po szyję. Być może dopiero to zmusi Ministerstwo Skarbu do jakichś działań pomocowych, chociaż wtedy może być już za późno.

Niestety na razie Ministerstwo Skarbu zgody na kredyt nie wyraziło, uznając, że lepiej, aby TVP nadawała własny program za swoje pieniądze i na swój koszt. Szkoda, bo umyka w ten sposób unikalna szansa na zasadnicze zmiany w telewizji publicznej. Gdyby ministerstwo zgodziło się na kredyt, a ten nie zostałby spłacony (co zresztą przewidują urzędnicy ministerstwa), bank mógłby wreszcie przejąć będące poręczeniem budynki na Woronicza i po krótkiej przerwie zacząć nadawać stamtąd jakiś lepszy program.

Polityka 22.2010 (2758) z dnia 29.05.2010; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama