W połowie maja James Steinberg, wiceszef amerykańskiej dyplomacji, ogłosił, że wiara w pomysł G2, a więc utworzenie chińsko-amerykańskiego duetu nadającego ton w świecie, głównie gospodarczym, była zwykłym nieporozumieniem. Dlaczego? Otóż w pierwszym roku kadencji Obamy obustronnych wątpliwości nie udało się przezwyciężyć. Stosunki utrudniły nieudane negocjacje klimatyczne w Kopenhadze, sprzedaż amerykańskiej broni skonfliktowanemu z Pekinem Tajwanowi i niedawna wizyta Dalajlamy w USA. Najnowszym testem zażyłości jest stanowisko Chin w sprawie zatopienia przez Koreę Płn. południowokoreńskiego okrętu. Na razie, mimo nacisków Hillary Clinton, uczestniczącej w Pekinie w trzydniowym dialogu chińsko-amerykańskim, Chiny nie chcą zdyscyplinować koreańskich komunistów.