Archiwum Polityki

Bilet do Mińska sprzedam

Chcesz bilety do Mińska, sprzedam za pół ceny? Miejsca przy oknie, można podziwiać piękno ziemi białoruskiej – zagadnęła mnie znajoma, która jeszcze niedawno zapowiadała, że jeżeli wygra Jarosław, to ona emigruje na Białoruś. – Stałam pół dnia w kolejce – mówi – tylu było chętnych. Ludzie koczowali dzień i noc. Im bliżej 20 czerwca, tym bilety u koników były droższe. Potem nagle coś padło i z hossy zrobiła się bessa. Teraz jest kolejka do zwrotów. – Nie chcę już na Białoruś – mówi. – Przestałaś się bać, że Jarosław wygra? – pytam, bo pamiętam, jak jeszcze niedawno była w panice oglądając tłumy prawych Polaków na ulicach. – Nie – odpowiada – ale przestałam się bać w ogóle. Dla mnie on może już wygrać, bo nie strzela do zwierząt jak ten drugi, a w dodatku to zupełnie nowy człowiek, zmienił się nie do poznania.

Wyciągnęła z torebki wycinek z „Super Expressu”, gdzie fachowiec analizował fotografię z przesłania prezesa PiS do przyjaciół – Rosjan: Obie ręce na stole – czyli niczego pod stołem nie ukrywa. Pianino – symbol kultury i tradycji. Na pianinie nuty – ktoś niedawno grał mazurka albo poloneza, na pewno nie boogie woogie. Białe tulipany – biel oznacza niewinność. Na stole serweta i imbryk – symbole ciepła domowego. – To przed kim uciekać do Mińska? Przed imbrykiem? – pyta znajoma. Nie znajdując chętnych, demonstracyjnie drze z takim trudem zdobyte bilety na Białoruś.

Na pokojową ofensywę Kaczyńskiego entuzjastycznie zareagowali wystraszeni dotychczas przeciwnicy Czwartej RP, w tym agenci, komuniści, postkomuniści, członkowie Układu – wszyscy. Dzięki prezesowi teraz oni podnoszą głowę. Ci sami, którzy byli pierwsi po bilety do Mińska. Aż tu nagle prezes nadał komunikat, że już nie stanowią żadnego niebezpieczeństwa, nie ma komunistów, postkomunistów, współpracowników, czerwonej profesury, mafii, Układu i polskojęzycznych mediów.

Polityka 23.2010 (2759) z dnia 05.06.2010; Passent; s. 102
Reklama