Archiwum Polityki

Wszystkich święty

Godnie i zgodnie przeszła niedzielna uroczystość beatyfikacyjna ks. Jerzego Popiełuszki. Na mszę na plac Piłsudskiego stawili się ludzie Solidarności – Wałęsa, Borusewicz, Mazowiecki, Tusk, dwaj kandydaci na prezydenta – Kaczyński i Komorowski. To, że politycy byli obok siebie, nie znaczy, że byli razem i że wojna polsko-polska się skończyła. Przyszli tam dla ks. Jerzego, kapelana Solidarności. Tę wspólną obecność postsolidarnościowych liderów na jego beatyfikacji chciałoby się odczytać jako znak, że jednak są pewne wartości możliwe do przyjęcia ponad bieżącą grą polityczną. Kościelne tryby beatyfikacyjne ruszyły jeszcze za Jana Pawła II, ale dopiero w wolnej Polsce. I w tejże wolnej Polsce, już za Benedykta XVI, ogłoszono ks. Jerzego błogosławionym. W ostatnich latach wylano na tę wolną Polskę kubły pomyj. Nie cofnięto się przed przedstawianiem jej jako bękarta Okrągłego Stołu. Tymczasem to wtedy ludzie Solidarności, ludzie Kościoła i ówczesnej władzy zaryzykowali nowy początek, dzięki któremu teraz można swobodnie oddawać słuszną cześć ks. Jerzemu.

Pomyślałem o tych obrotach historii, obserwując uroczystości beatyfikacyjne w Warszawie. Miały oprawę tradycyjną, ale atmosfera była inna niż w 1984 r. podczas pogrzebu Popiełuszki na Żoliborzu. Wtedy nie było stu biskupów ani tysiąca księży, ale była jedność już dziś niespotykana. To dobro solidarności zostało potem zwyciężone przez zło, czy może złość, polityki.

Teraz stawiamy pytanie, jak dziś zło dobrem zwyciężać? Abp Józef Życiński podkreślił niedawno, że Popiełuszko jest dla wszystkich, i ostrzegł przed próbami jego zawłaszczania. Apel bardzo do rzeczy, bo są już takie próby wykorzystania ks. Jerzego przez obóz prawicy katolickiej i związkowej do walki ze złem, które ucieleśniają polityczni przeciwnicy.

Polityka 24.2010 (2760) z dnia 12.06.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama