Ujawniona przez ministra spraw wewnętrznych informacja, że winę za powódź w kraju ponoszą m.in. bobry, zrobiła na wszystkich olbrzymie wrażenie. Okazało się, że te pozornie sympatyczne zwierzęta, skrycie niszcząc umocnienia przeciwpowodziowe, od lat robią nas w wała.
Gdy ogląda się relacje telewizyjne, gołym okiem widać skutki ich wrogiej roboty oraz zupełną obojętność wobec dramatu powodzian. Krążą niepokojące plotki o grupach bobrów w biały dzień plądrujących zalane domy i wynoszących pozostawione w nich mienie.
Polityka
24.2010
(2760) z dnia 12.06.2010;
Fusy plusy i minusy;
s. 102